Miłość i przyjaźń często rodzą się ze spotkania, od którego nikt nie oczekuje cudu.
***
***
Jakiś czas wcześniej
Z westchnięciem wyciągam z lewego ucha słuchawkę, spoglądając przez boczną szybę samochodu. Przygryzam dolną wargę, zatrzymując odtwarzacz i tępo wpatrując się w piękny dom, usytuowany pomiędzy innymi.
- Jesteśmy na miejscu - odpowiada z uśmiechem ciocia.
- Jesteśmy na miejscu - odpowiada z uśmiechem ciocia.
Uśmiecham się blado , potakując głową. Odrywam wzrok od budynku i sięgam po swoją torbę, zawieszając ją przez ramię, opuszczając równocześnie czarnego mercedesa.
Jeden, długi miesiąc. Trzydzieści jeden dni spędzonych z daleka od rodziny i w obcym kraju.
- Na pewno ci się tutaj spodoba - mówi z uśmiechem wujek, stając obok mnie i obejmując mnie ramieniem.
Przecieram dłonią twarz, potakując głową.
- Z pewnością.
Mężczyzna podchodzi do bagażnika, z którego wyciąga moje walizki i kieruje się z nimi w stronę domu. Stawiam krok przed siebie i okręcam się wokół własnej osi, rozglądając się uważnie po całej dzielnicy, która wydaje się być cichą i spokojną.
Uśmiecham się blado, łapiąc oddech.
- Iza , chodź. Zobaczysz dom!
- Już idę - odkrzykuję i po chwili znikam za dębowymi drzwiami.
*
Uśmiecham się do samej siebie, kiedy ostatnia z moich rzeczy ląduje na drewnianych półkach szafy. Zamykam drzwiczki i opieram się o nie z cichym westchnięciem.
- Zmieściło się wszystko? - pyta rozbawiona ciocia na co potakuję głową, uśmiechając się blado.
- Z trudem, ale jednak - siadam na skraju łóżka, wkopując walizki pod łóżko.
Kobieta przechodzi kawałek i zajmuje miejsce obok mnie, gładząc dłonią moje ramię.
- Ciesze się, że postanowiłaś przyjechać do nas na wakacje - zaczyna.
- Mama mnie namówiła - łapię oddech - Miała dość moich planów na spędzenie wakacji śpiąc do późna i leniuchując - śmieje się cicho.
Ciocia uśmiecha się i obejmuje mnie ramieniem, całując w skroń.
Ciocia uśmiecha się i obejmuje mnie ramieniem, całując w skroń.
- Tutaj na pewno nie będzie ci się nudzić - zapewnia - Jutro albo pojutrze powinien wrócić Marksu, siostrzeniec wujka, który mieszka u nas ze względu na studia.
Marszczę brwi, potakując bezwładnie głową.
- Zobaczysz, jak szybko minie ten miesiąc.
*
Zabieram gruby, wełniany koc z szafki i parujący kubek z malinową herbatą, opuszczając dom. Z uśmiechem, czując miękkość kapci na stopach, przechodzę przez spory ogród, siadając chwilę później w huśtawce. Podnoszę wzrok do góry, obserwując grafitowe niebo i kilka migoczących na nim gwiazd.
Podciągam kolana do klatki piersiowej i biorę spory łyk ciepłego napoju. Sporą część wieczoru spędzam w samotności , huśtając się bezwładnie w przód i w tył. Wzrok bezwładnie wbijam w drzewkach, ledwo wybijających się od ziemi, lekceważąc odgłosy rozmowy i śmiechów, dochodzących z wnętrza domu.
- Iza - słyszę krzyk cioci - Chodź do domu, muszę cię z kimś poznać.
Marszczę brwi, przytakując niechętnie głową. Upijam ostatni łyk chłodnej już herbaty i otulając się szczelniej kocem, kierując w stronę domu. Oblizuję językiem słodkawe wargi, spoglądając po osobach siedzących w salonie.
- Jesteś - uśmiecha się ciocia , podchodząc w moją stronę - Chciałabym wam przedstawić moją bratanicę - obejmuje mnie ramieniem.
Uśmiecham się blado, opierając głową na jej ramieniu , spoglądając po raz pierwszy na siedzącą na skórzanej kanapie parę. Przełykam z trudem ślinę, wpatrując się w bruneta.
- Bardzo miło nam cię poznać - zaczyna blondynka, podnosząc się ze swojego miejsca, wygładzając materiał spódnicy - Jestem Stine - podaje mi dłoń, którą ujmuję.
- Bardzo miło nam cię poznać - zaczyna blondynka, podnosząc się ze swojego miejsca, wygładzając materiał spódnicy - Jestem Stine - podaje mi dłoń, którą ujmuję.
- Iza - odpowiadam szybko, prostując się.
Blondynka uśmiecha się i odchodzi na bok, robiąc miejsce chłopakowi, który zatrzymuje się przed mną. Niepewnie podnoszę wzrok z wysokości jego ramion, wbijając go w niebieskich tęczówkach.
- Kenneth, miło mi cię poznać Izo - mówi, a ja czuje jakby serce miało wyskoczyć mi za raz z piersi.
Blondynka uśmiecha się i odchodzi na bok, robiąc miejsce chłopakowi, który zatrzymuje się przed mną. Niepewnie podnoszę wzrok z wysokości jego ramion, wbijając go w niebieskich tęczówkach.
- Kenneth, miło mi cię poznać Izo - mówi, a ja czuje jakby serce miało wyskoczyć mi za raz z piersi.
- Mi ciebie również - odpowiadam ochrypłym głosem, odkaszlując.
- Dobrze - ciocia klaszcze w dłonie, przerywając tym samym niezręczną ciszę - Usiądźcie, a ja pokroję ciasto. Iza , pomożesz mi?
- Oczywiście - odkładam koc na fotel i ruszam w stronę kuchni, wciąż czując na sobie czyjś wzrok.
- Oczywiście - odkładam koc na fotel i ruszam w stronę kuchni, wciąż czując na sobie czyjś wzrok.
Od autorki : Jest i pierwszy rozdział. Wbrew pozorom nie prolog, a właśnie ten rozdział był dla mnie cięższy do napisania i chyba nie do końca wyszedł tak, jak chciałam. Mimo wszystko mam nadzieje, że wam się spodoba. Pozdrawiam ciepło i do następnego :*
Nie wiem, jaki chciałaś, aby ci wyszedł, ale wyszedł Ci bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńWenyyy.
Buziaki. ;*
Miłość rośnie wokół nas ❤ czy ona jest z nim? oj, nie ładnie 💔
OdpowiedzUsuńOpisy mi się podobają, jak i zapoznanie, choć w tym ostatnim czegoś mi brakuje, choć nie umiem tego sprecyzować. No, ale rozdział dobry.
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczny początek. ^^
OdpowiedzUsuńLubię takie rozpoczęcia. Poznają się jak ludzie. :D Normalnie. Nie żadna impreza, nie żadne przypadkowe spotkanie na ulicy. :D Brakowało mi tego. ;)
Czekam na kolejny! ^^
Buziaki ;*
Poznanie kogoś zawsze wydaje się trochę krępujące przez jakiś czas, ale później już będzie tylko lepiej. Dobrze, że ciocia postanowiła poznać ją z kimś w jej wieku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mi się jak najbardziej podoba! :)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś czytałam Twoje opowiadania i właśnie urzekało mnie w nich to, że piszesz to z taką lekkością, a każdy opis i dialog jest świetnie doprecyzowany. Nic się nie zmieniło, nadal tak jest. :)
Życzę duuuużo weny.
Pozdrawiam. ;*
Jak najbardziej mi się podoba! :) Każda jedna Twoja historia jest świetna, z tą nie może być inaczej. :)
OdpowiedzUsuńPowoli poznajemy Izę i to jak poznała się ze skoczkiem. :) Zdecydowanie ten pierwszy rozdział podoba mi się i z niecierpliwością czekam na kolejny. :)
Pozdrawiam! ❤
wyrażam aprobatę, bardzo mi się podoba! ❤
OdpowiedzUsuńjeszcze słuchając nastrojowych piosenek Rammsteina da się wczuć w klimat rozdziału... ❤
ciężki do napisania, ale świetny!
lubię retrospekcje, rozjaśniają sytuację zazwyczaj. czekam na rozwój wypadków znajomości Izy i Kennetha, pozdrawiam! :*
Cześć!
OdpowiedzUsuńHmm... Rozdział bardzo krótki, właściwie niewiele się z niego dowiadujemy, ale podoba mi się.
Poznajemy Izę, jej charakter i całą ją. Jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się jej relacja z Kennethem.
Pozdrawiam,
Anahi
Jestem!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, chociaż krótki, to rozdział jest naprawdę bardzo fajny. Cały czas podziwiam cię za lekkość, z jaką piszesz, bo wszystko czyta się niesamowicie przyjemnie ^^
Na razie niewiele wiemy, jednak powoli poznajemy naszych bohaterów. Jestem ciekawa, jak dalej potoczą się relacje pomiędzy Izą a Kennethem. Na pewno wiele się wydarzy między nimi, jestem pewna :)
Weny!
Buziaki :**
Jestem :)
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę bardzo mi się podoba!
Widać, że od pierwszego spotkania pomiędzy nimi wystąpiło to coś. Jakaś 'iskra' przeszła :D
Zarówno jego spojrzenia, jak i jej mocniejsze bicie serca o czymś muszą świadczyć!
Nie widzę innej opcji.
Czekam na kolejny!
Buziaki ;**
Jestem. Trafiłam tutaj przypadkiem, ale nie żałuję tego. Bardzo mi się spodobało i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Zapraszam Cię serdecznie na moje blogi i mam nadzieję, że skomentujesz moje rozdziały.
OdpowiedzUsuńhttp://chce-jak-ksiezniczka-z-ksieciem.blogspot.com/
http://czas-wrocic-do-gry.blogspot.com/