poniedziałek, 20 czerwca 2016

Pierwszy

Miłość i przyjaźń często rodzą się ze spotkania, od którego nikt nie oczekuje cudu.

***

Jakiś czas wcześniej



Z westchnięciem wyciągam z lewego ucha słuchawkę, spoglądając przez boczną szybę samochodu. Przygryzam dolną wargę, zatrzymując odtwarzacz i tępo wpatrując się w piękny dom, usytuowany pomiędzy innymi.
- Jesteśmy na miejscu - odpowiada z uśmiechem ciocia.
Uśmiecham się blado , potakując głową. Odrywam wzrok od budynku i sięgam po swoją torbę, zawieszając ją przez ramię, opuszczając równocześnie czarnego mercedesa.
Jeden, długi miesiąc. Trzydzieści jeden dni spędzonych z daleka od rodziny i w obcym kraju.
- Na pewno ci się tutaj spodoba - mówi z uśmiechem wujek, stając obok mnie i obejmując mnie ramieniem.
Przecieram dłonią twarz, potakując głową.
- Z pewnością.
Mężczyzna podchodzi do bagażnika, z którego wyciąga moje walizki i kieruje się z nimi w stronę domu. Stawiam krok przed siebie i okręcam się wokół własnej osi, rozglądając się uważnie po całej dzielnicy, która wydaje się być cichą i spokojną.
Uśmiecham się blado, łapiąc oddech.
- Iza , chodź. Zobaczysz dom!
- Już idę - odkrzykuję i po chwili znikam za dębowymi drzwiami.


*


Uśmiecham się do samej siebie, kiedy ostatnia z moich rzeczy ląduje na drewnianych półkach szafy. Zamykam drzwiczki i opieram się o nie z cichym westchnięciem.
- Zmieściło się wszystko? - pyta rozbawiona ciocia na co potakuję głową, uśmiechając się blado.
- Z trudem, ale jednak - siadam na skraju łóżka, wkopując walizki pod łóżko.
Kobieta przechodzi kawałek i zajmuje miejsce obok mnie, gładząc dłonią moje ramię.
- Ciesze się, że postanowiłaś przyjechać do nas na wakacje - zaczyna.
- Mama mnie namówiła - łapię oddech - Miała dość moich planów na spędzenie wakacji śpiąc do późna i leniuchując - śmieje się cicho.
Ciocia uśmiecha się i obejmuje mnie ramieniem, całując w skroń.
- Tutaj na pewno nie będzie ci się nudzić - zapewnia - Jutro albo pojutrze powinien wrócić Marksu, siostrzeniec wujka, który mieszka u nas ze względu na studia.
Marszczę brwi, potakując bezwładnie głową.
- Zobaczysz, jak szybko minie ten miesiąc.


*


Zabieram gruby, wełniany koc z szafki i parujący kubek z malinową herbatą, opuszczając dom. Z uśmiechem, czując miękkość kapci na stopach, przechodzę przez spory ogród, siadając chwilę później w huśtawce. Podnoszę wzrok do góry, obserwując grafitowe niebo i kilka migoczących na nim gwiazd.
Podciągam kolana do klatki piersiowej i biorę spory łyk ciepłego napoju. Sporą część wieczoru spędzam w samotności , huśtając się bezwładnie w przód i w tył. Wzrok bezwładnie wbijam w drzewkach, ledwo wybijających się od ziemi, lekceważąc odgłosy rozmowy i śmiechów, dochodzących z wnętrza domu.
- Iza - słyszę krzyk cioci - Chodź do domu, muszę cię z kimś poznać.
Marszczę brwi, przytakując niechętnie głową. Upijam ostatni łyk chłodnej już herbaty i otulając się szczelniej kocem, kierując w stronę domu. Oblizuję językiem słodkawe wargi, spoglądając po osobach siedzących w salonie.
- Jesteś - uśmiecha się ciocia , podchodząc w moją stronę - Chciałabym wam przedstawić moją bratanicę - obejmuje mnie ramieniem.
Uśmiecham się blado, opierając głową na jej ramieniu , spoglądając po raz pierwszy na siedzącą na skórzanej kanapie parę. Przełykam z trudem ślinę, wpatrując się w bruneta.
- Bardzo miło nam cię poznać - zaczyna blondynka, podnosząc się ze swojego miejsca, wygładzając materiał spódnicy - Jestem Stine - podaje mi dłoń, którą ujmuję.
- Iza - odpowiadam szybko, prostując się.
Blondynka uśmiecha się i odchodzi na bok, robiąc miejsce chłopakowi, który zatrzymuje się przed mną. Niepewnie podnoszę wzrok z wysokości jego ramion, wbijając go w niebieskich tęczówkach.
- Kenneth, miło mi cię poznać Izo - mówi, a ja czuje jakby serce miało wyskoczyć mi za raz z piersi.
- Mi ciebie również - odpowiadam ochrypłym głosem, odkaszlując.
- Dobrze - ciocia klaszcze w dłonie, przerywając tym samym niezręczną ciszę - Usiądźcie, a ja pokroję ciasto. Iza , pomożesz mi?
- Oczywiście - odkładam koc na fotel i ruszam w stronę kuchni, wciąż czując na sobie czyjś wzrok.



Od autorki : Jest i pierwszy rozdział. Wbrew pozorom nie prolog, a właśnie ten rozdział był dla mnie cięższy do napisania i chyba nie do końca wyszedł tak, jak chciałam. Mimo wszystko mam nadzieje, że wam się spodoba. Pozdrawiam ciepło i do następnego :*


12 komentarzy:

  1. Nie wiem, jaki chciałaś, aby ci wyszedł, ale wyszedł Ci bardzo fajny.
    Wenyyy.
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłość rośnie wokół nas ❤ czy ona jest z nim? oj, nie ładnie 💔

    OdpowiedzUsuń
  3. Opisy mi się podobają, jak i zapoznanie, choć w tym ostatnim czegoś mi brakuje, choć nie umiem tego sprecyzować. No, ale rozdział dobry.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo sympatyczny początek. ^^
    Lubię takie rozpoczęcia. Poznają się jak ludzie. :D Normalnie. Nie żadna impreza, nie żadne przypadkowe spotkanie na ulicy. :D Brakowało mi tego. ;)
    Czekam na kolejny! ^^
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Poznanie kogoś zawsze wydaje się trochę krępujące przez jakiś czas, ale później już będzie tylko lepiej. Dobrze, że ciocia postanowiła poznać ją z kimś w jej wieku.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się jak najbardziej podoba! :)
    Już kiedyś czytałam Twoje opowiadania i właśnie urzekało mnie w nich to, że piszesz to z taką lekkością, a każdy opis i dialog jest świetnie doprecyzowany. Nic się nie zmieniło, nadal tak jest. :)
    Życzę duuuużo weny.
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak najbardziej mi się podoba! :) Każda jedna Twoja historia jest świetna, z tą nie może być inaczej. :)
    Powoli poznajemy Izę i to jak poznała się ze skoczkiem. :) Zdecydowanie ten pierwszy rozdział podoba mi się i z niecierpliwością czekam na kolejny. :)

    Pozdrawiam! ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. wyrażam aprobatę, bardzo mi się podoba! ❤
    jeszcze słuchając nastrojowych piosenek Rammsteina da się wczuć w klimat rozdziału... ❤
    ciężki do napisania, ale świetny!
    lubię retrospekcje, rozjaśniają sytuację zazwyczaj. czekam na rozwój wypadków znajomości Izy i Kennetha, pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć!
    Hmm... Rozdział bardzo krótki, właściwie niewiele się z niego dowiadujemy, ale podoba mi się.
    Poznajemy Izę, jej charakter i całą ją. Jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się jej relacja z Kennethem.

    Pozdrawiam,
    Anahi

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem!
    Jak dla mnie, chociaż krótki, to rozdział jest naprawdę bardzo fajny. Cały czas podziwiam cię za lekkość, z jaką piszesz, bo wszystko czyta się niesamowicie przyjemnie ^^
    Na razie niewiele wiemy, jednak powoli poznajemy naszych bohaterów. Jestem ciekawa, jak dalej potoczą się relacje pomiędzy Izą a Kennethem. Na pewno wiele się wydarzy między nimi, jestem pewna :)
    Weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem :)
    Rozdział naprawdę bardzo mi się podoba!
    Widać, że od pierwszego spotkania pomiędzy nimi wystąpiło to coś. Jakaś 'iskra' przeszła :D
    Zarówno jego spojrzenia, jak i jej mocniejsze bicie serca o czymś muszą świadczyć!
    Nie widzę innej opcji.
    Czekam na kolejny!
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem. Trafiłam tutaj przypadkiem, ale nie żałuję tego. Bardzo mi się spodobało i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Zapraszam Cię serdecznie na moje blogi i mam nadzieję, że skomentujesz moje rozdziały.
    http://chce-jak-ksiezniczka-z-ksieciem.blogspot.com/
    http://czas-wrocic-do-gry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy