niedziela, 26 czerwca 2016

Drugi

Nie ma takich chwil , gdy nic się nie dzieje.

***

Opieram się plecami o kuchenny aneks z wyczekiwaniem wpatrując się w ustawiony na gazie czajnik, którego głośny dźwięk roznosi się chwilę później po pomieszczeniu. Z cichym westchnięciem odpycham się od blatu, gasząc palnik.
- Iza i jak podobają ci się...- zaczyna.
- Jest dobrze - wzdycham, oblizując łyżeczkę z malinowej herbaty - Ale nie ma tutaj kogoś w moim wieku? - marszczę brwi.
- Są - odpowiada szybko - Jutro zabiorę cię do mojej przyjaciółki i poznam z jej córką, Astrid. Na pewno się polubicie.
Potakuję bezwładnie głową i upijam łyk słodkiego napoju.
- A z Stine i Kennethem chciałam cię poznać, ponieważ mieszkają niedaleko, sądziłam, że będzie ci łatwiej kiedy będziesz kogoś znać w okolicy - wyjaśnia po chwili.
Uśmiecham się, skubiąc delikatnie dolną wargę.
- Nie jestem zła - wzruszam ramionami - Na pewno będzie mi raźniej, dziękuję - całuję kobietę w policzek i kierują się w stronę salonu, odkładając kilka naczyń na szklanym stoliczku, siadając w fotelu z daleka od reszty towarzystwa.
- Na długo przyjechałaś? - słyszę nad sobą głos blondynki, która siada na zagłówku mebla.
Potakuję głową, uśmiechając się blado.
- Cały miesiąc.
- Jeśli będziesz chciała, śmiało możesz do mnie, do nas przyjść.
- Zapamiętam.- wymuszam uśmiech, potakując głową.
Blondynka odwzajemnia uśmiech, wracając na swoje miejsce obok chłopaka. Z trudem przełykam ślinę, wbijając wzrok w ciemnych panelach przestronnego salonu. Policzek wspieram na zgiętej ręce, uciekając myślami do Polski. Krzywię się nieznacznie , słysząc dźwięk telefonu.
- To mój ! - podnoszę się z miejsca i szybko wychodzę przed dom - Halo? - zwracam się w stronę osoby po drugiej stronie telefonu.
- Iza, no w końcu! Miałaś zadzwonić jak już będziesz na miejscu, żeby się pochwalić w jakim to niebie wylądowałaś.
Uśmiecham się szeroko, kręcąc głową i przeczesując palcami włosy.
- Jagoda, jesteś niemożliwa - wtrącam rozbawiona - Jak słyszysz mam się bardzo dobrze, a przede wszystkim żyję.
- O tym myślałam najmocniej...
- Ej - marszczę brwi - Kraj, jak kraj. Miasto, jak miasto... nie rozumiem twojej euforii.- przewracam oczami, siadając na stopniu i podciągając kolana do klatki piersiowej.
- Ciebie to ja naprawdę nie rozumiem, jesteś w pięknym kraju, sama... a jedyne co robisz to narzekasz.
- Nie narzekam - zauważam z cichym westchnięciem - To ty każesz mi się nadmiernie cieszyć.
Podnoszę się z miejsca i przechodzę między sadzonkami, wdychając do płuc przyjemny zapach rześkiego powietrza.
- Tak, tak... oczywiście, moja wina - ironizuje - Opowiadaj lepiej co robisz.
- Obecnie rozmawiam z tobą i spaceruje po ogrodzie.
- A nieobecnie?
- A nieobecnie uratowałaś mi życie od niezręcznej rozmowy - wzdycham, przeczesując włosy ręką.
Siadam w huśtawce, opierając się plecami o zawieszone łańcuchy, prostując nogi. Rozmowa z przyjaciółką znaczy dla mnie bardzo dużo, ponieważ mimo swojego wieku zaczynam tęsknić za swoją rodziną i przyjaciółmi, za tymi drugimi chyba najbardziej.
Wzdycham ciężko, obracając w dłoniach telefon. Od godziny siedzę w tej samej pozycji, nie odnajdując w sobie chęci na to by wrócić do środka i wdrążać się w sens rozmowy towarzystwa. Dobrze jest mi tutaj samej. Uśmiecham się blado, przymykając oczy i delektując ciszą, do momentu kiedy nie słyszę dźwięku kroków za sobą.
- Myślałem, że mnie nie usłyszysz - zaczyna brunet, na co spuszczam nogi w dół, robiąc mu tym samym miejsce na huśtawce, które po chwili zajmuje - Nie wracasz do domu?
- Nie mam na to jakoś ochoty - wzruszam ramionami - A ty?
- Co ja? - marszczy brwi, na co uśmiecham się blado.
- Dlaczego nie wracasz do środka?
- Bo wolę posiedzieć tutaj, oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko.
Przełykam z trudem ślinę, kręcąc przecząco głową.
- Nie mam - wychrypuje słabo, a między nami wraca cisza.
W brew pozorom nie przeszkadza mi ona. Z uśmiechem krążę wokół własnych myśli, a obecność skoczka nie zabieram mi komfortu. Spędzamy tak dłuższą chwilę po prostu milcząc i co chwilę posyłając sobie ukradkowe spojrzenia. Jeszcze nigdy nie przeżyłam takiego czegoś. Jeszcze z nikim nie milczało mi się tak dobrze.



Następnego dnia

Przeczesuje włosy ręką, wyrównując się z kobietą krokiem i wchodząc do przytulnie urządzonej kawiarni, znajdującej się w pasażu.
- Już są - mówi z uśmiechem, machając dłonią w stronę kobiet, siedzących nieopodal.
Potakuję głową i ruszam za nią w głąb pomieszczenia, poprawiając dłonią materiał koszulki.
- Witam cię Christa -witają się buziakiem w policzek - Astrid, dziecko drogie, jak ty dorastasz - śmieje się, podchodząc do blondynki.
- Dzień dobry - odpowiada dziewczyna, przenosząc wzrok na mnie - Ty pewnie jesteś Iza - zaczyna z uśmiechem, podchodząc w moją stronę - Bardzo miło mi ciebie poznać. Twoja ciocia dużo mi o tobie opowiadała.
- Mam nadzieje, że same dobre rzeczy.
- Oczywiście - śmieje się - Na długo przyjechałaś? - marszczy brwi, upijając łyk swojej kawy z filiżanki.
- Na cały lipiec - odpowiadam, biorąc do ust kawałek sernika.
- Więc będziemy mieć sporo czasu na poznanie się - uśmiecha się szeroko, na co przytakuję głową.



Od autorki: Rozdział trochę nudny, wiem o tym, ale akcja po woli będzie się rozkręcać, bo jak wiemy w każdym opowiadaniu muszą być tzw. odcinki przejściowe. Dziękuję za obecność :* Pozdrawiam gorąco i do następnego ! :*

11 komentarzy:

  1. E tam, nie jest nudny, bo przecież i takie rozdziały są potrzebne, bo wprowadzają, a także zarysowują to i owo, więc nie ma co narzekać.
    Poza tym, jeśli z kimś się dobrze milczy to naprawdę sukces i śmiem twierdzić, że dobra wróżba na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może zbyt wiele się w nim nie dzieje, ale nie możesz mówić, że rozdział jest trochę nudny, bo jest świetny. ;)
    Twój styl wciąga. Potwornie wciąga.
    Czekam na kolejny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki odcinek przejściowy? Ten rozdział jest doskonały, więc nie wiem, o co Ci chodzi. :D
    W końcu musi się wszystko jakoś rozegrać, prawda? ;)
    Mam nadzieję, że nasza bohaterka zaprzyjaźni się z Astrid i nie będzie czuła się samotna... :)
    Jestem mega ciekawa kolejnych wątków z Kennethem... ^^
    Z niecierpliwością czekam na kolejny! ♥
    Buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się wydaje, że już pomału można zauważyć iż ciągnie Kennetha do Izy, bynajmniej mi się tak wydaje. :) Jestem bardzo ciekawa co z tego wyniknie. No i oczywiście jestem równie ciekawa jak rozwinie się wątek z Astrid. :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny. :)

    Pozdrawiam! ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki nudny? Żadne nudny! :D
    Jak na każdym blogu wszystko się przecież musi rozkręcić! :))
    Zapowiadam się cudnie i z niecierpliwością na kolejny! :)
    Do następnego!
    I duużo weny! Buziaki :*❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Melduję się!
    Nudny rozdział? Żartujesz chyba, przecież jest świetnie! Nie chodzi o to, żeby od razu wszystko było podane nam na tacy, akcja też potrzebuje czasu na rozkręcenie się :)
    Hmm... ja tutaj wyczuwam coś pomiędzy Kenneth a Izą, jak nic ^^ Jestem niesamowicie ciekawa, jak to dalej się potoczy.
    Weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Nudny? Dobre żarty! :)
    Podoba mi się, czasem takie spokojne rozdziały, przejściowe są potrzebne. Przynajmniej nie jest sztucznie. :)
    Czekam na kolejny, ściskam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wreszcie tu zawitałam i oświadczam, że zostaję na dłużej ;) Ciekawie się zapowiada :3
    pozdrawiam i weny :*
    Pa: wpadnij kiedyś do mnie jak za starych czasów ;) Pero i jego bracia gorąco zapraszają :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć :D
    Dziękuję za zaproszenie :D
    Podoba mi się ta historia i zostaję :D
    Iza i Kenny mają jakąś fajną więź między nimi, nieświadomie wytworzoną :D Ciekawi mnie jak potoczył się ten miesiąc :D Skoro Iza od razu powędrowała do Kenny'ego, gdy jej potrzebował...
    Czekam niecierpliwie na kolejny :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałam powiedzieć, że tutaj zostaję, ale bardziej rozbudowany komentarz postaram się napisać później, bo nie bardzo mogę się skupić hihi

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem :)
    Z góry przepraszam za krótki komentarz, ale w związku z wyjazdem kompletnie nie mam czasu.
    Trochę nie spodobało mi się zachowanie Izy!
    Kurde, przyszli goście, a ona nie zachowała się wzorowo.
    Mogła chociaż być dobrą aktorką.
    Chociaż Kennetha wzrok i tak przyciągała :D
    Czekam na rozwój wydarzeń!
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy